Przypomnijmy, że w związku z konfliktem pomiędzy polsko-macedońskim konsorcjum firm NDI i SB Granit, które miało zbudować odcinek autostrady A4 na trasie pomiędzy Brzeskiem i Wierzchosławicami, a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, umowa została rozwiązana 23 lutego br.

Jak zapowiedział wiceprezes NDI, firma przygotowuje już dokumenty związane z roszczeniem odszkodowawczym. Spółka nie zdradza wysokości pozwu, ale zdaniem Dziennika Gazety Prawnej, "na pewno przekroczy ona wartość odszkodowania za zerwany kontrakt, które sięga 10% wartości umowy, czyli około 62 mln zł. W grę może wchodzić łącznie nawet 80 mln zł, bo do odszkodowania za zerwaną umowę NDI doliczy jeszcze m.in. zapłatę za wykonane prace dodatkowe".

Ponadto na wysokość odszkodowania wpływ mają roszczenia kierowane do NDI przez podwykonawców, z którymi konsorcjum było zmuszone rozwiązać umowy - oni również domagają się odszkodowań. Co więcej NDI zamierza wliczyć do roszczeń także rekompensatę za utratę dobrego imienia.

Tymczasem GDDKiA twierdzi, że kontrakt został zerwany z winy wykonawcy i domaga się od NDI 62 mln zł odszkodowania.

14 marca br. rzeszowski oddział GDDKiA poinformował, że przy wyborze firmy, która dokończy inwestycję, zastosuje szybką ścieżkę przetargową, stosowaną w wypadku zaistnienia pilnej potrzeby. Dzięki temu uda się maksymalnie skrócić terminy.

Najpierw dyrekcja chcą wybrać firmę, która wykona inwentaryzację geodezyjną i projekt różnicowy. "Dokument określi, co zostało zrobione i co jeszcze trzeba zrobić w ramach kontraktu. Na rozstrzygnięcie przetargu będzie potrzeba 20 zamiast 70 dni. Natomiast wybór nowego wykonawcy zamiast 40 ma zabrać 22 dni" - informuje DGP. Niestety nawet pomimo ekspresowego tempa przetargu, trasa nie zostanie ukończona przed rozpoczęciem Euro 2012.