Na pięć miesięcy przed rozpoczęciem Euro 2012 wiadomo już, że niektóre kluczowe odcinki dróg ekspresowych i autostrad nie zostaną oddane do użytku, a kilkaset kilometrów innych tras otrzyma status „przejezdne”. Oznacza to, że podróżujący nimi kibice mogą napotkać pewne utrudnienia w postaci choćby ograniczenia prędkości.

W świetle polskiego prawa aby zarządca drogi mógł oddać ją do użytku w statusie „przejezdna”, zgodę na to musi wyrazić inspekcja nadzoru budowlanego po stwierdzeniu, że inwestycja spełnia wymagania określone przez prawo budowlane. w takiej sytuacji prace wykończeniowe będzie można prowadzić już po otwarciu drogi.

Co niepokojące, obecnie resort transportu nie wie dokładnie, które trasy uda się otworzyć na Euro. „O liście konkretnych dróg krajowych, które uzyskają przejezdność będzie można mówić w nieodległej perspektywie czasowej” – poinformował rzecznik resortu Mikołaj Karpiński. Jednak nieoficjalnie mówi się, że taka lista powstanie „na ostatnia chwilę”.

Kibiców podróżujących pomiędzy stadionami w miastach gospodarzach czeka wiele stresów, ponieważ wielu odcinków nie uda się otworzyć na czas. Przykładowo na trasie S5, która ma połączyć Gdańsk, Poznań i Wrocław, do czerwca uda się otworzyć tylko 35-kilometrowy odcinek między Gnieznem a Poznaniem.

Z kolei drogą ekspresową S8, umożliwiającej łatwy przejazd z Warszawy do Wrocławia, bezproblemowo przejedzie się tylko do węzła na autostradzie A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego – później kierowców czekają same remonty. Utrudnienia czekają również podróżnych jadących do Gdańska od strony Warszawy czy Łodzi – tam status przejezdnego powinien otrzymać odcinek od Strykowa do Kowala, jednak fragment do Torunia nie będzie gotowy nawet w formie przejezdnej.

Ponadto podróż na Ukrainę nie będzie należała do najprzyjemniejszych, ponieważ autostrada A4 nie będzie w całości gotowa.

Nadal nie do końca wiadomo, co będzie z dwoma odcinkami autostrady A2 ze Strykowa do Warszawy. „Na odcinkach A i C może brakować warstwy ścieralnej i ruch będzie się odbywał po podbudowie bitumicznej, a po zakończeniu mistrzostw ruch będzie odbywał się wahadłowo” – wyjaśnia Mikołaj Karpiński. Kłopot w tym, że zdaniem specjalistów na fragmentach z warstwą bitumiczną niezbędne będzie wprowadzenie ograniczenia prędkości nawet do 70 km/h.