Plany budowy kolejnych odcinków autostrad A1 i A2 pokrzyżowała aktualizacja unijnych zasad statystycznej klasyfikacji projektów PPP. Zablokowała dwa projekty drogowe, które po 2013 r. miały zostać zrealizowane w tej formule, autostrady: A1 z Tuszyna do Pyrzowic i A2 z Warszawy do Terespola.

Zdaniem Eurostatu, czyli europejskiego biura statystycznego, na budowę łącznie 305 km tych odcinków rząd musiałby wydać 8,5 mld zł – a to mocno obciążyłoby dług publiczny, który i tak balansuje na granicy 55% PKB. Na taki krok z pewnością nie zgodzi się minister finansów.

Jak wynika z prognoz natężenia ruchu dla odcinka A1 Tuszyn – Pyrzowice, ruch będzie tam na tyle duży, że ponad połowę kosztów budowy pokryją kierowcy. Z kolei w przypadku A2 w ze stolicy w stronę Białorusi potrwałoby to kilkakrotnie dłużej.

„Intensywnie pracujemy nad projektem kontynuacji budowy autostrad A1 i A2 w sposób neutralny dla długu publicznego. Właśnie kończymy analizy" – zapowiada dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Lech Witecki. 

Nad planami kontynuacji budowy A1 i A2 pracuje w drogowej dyrekcji oddział podlegający wicedyrektor Magdalenie Jaworskiej, który w piątek 20 kwietnia przekazał resortowi pierwsze rekomendacje dotyczące trasy A1. Zaproponowano aż 22 warianty realizacji odcinka A1, m.in. w systemie PPP, tradycyjnym (przez GDDKiA), ewentualnie „buduj, utrzymuj” oraz mieszanym.

Nie ma czasu do stracenia, gdyż w 2013 r. biegnąca od Berlina trasa A2 skończy się na ul. Puławskiej w Warszawie, a trasa A1 znad morza skończy się w Piotrkowie Trybunalskim.

W drogowej dyrekcji trwają analizy dotyczące wydłużenia A2 z Warszawy w stronę granicy z Białorusią. Pojawia się jednak pytanie, czy inwestycja ta jest opłacalna, gdyż prawdopodobnie będzie na niej nieduży ruch. Zdaniem ekspertów wystarczyłoby wybudowanie autostradowego wyjścia z Warszawy do Mińska Mazowieckiego.