10 maja Sławomir Nowak potwierdził to, czego wszyscy się obawiali, czyli że na Euro 2012 nie będzie przejezdności na autostradzie A2. „Dzisiaj nie jest przejezdna. Wolę zatem być mile zaskoczony na koniec niż rozczarowywać kogokolwiek. I raczej uczciwie, i odpowiedzialnie dzisiaj bym powiedział, że tej przejezdności nie ma i nie będzie, natomiast szykujemy warianty takie, żeby ten ruch sprawnie rozprowadzić” - powiedział dla RMF FM.

Prace na budowanej autostradzie idą pełną parą, ale najwyraźniej to nie wystarczy. Największe opóźnienia są na 20-kilometrowym odcinku C, budowanym przez firmę Bogl a Krysl. "Jest bardzo poważne ryzyko, że jednym, 20-kilometrowym fragmentem tej autostrady nie przejedziemy, ale broni nie składamy (...) walka o tę przejezdność cały czas trwa. Chcę zapewnić opinię publiczną, że my w tej walce się nie poddajemy, natomiast odpowiedzialny gospodarz miesiąc przed imprezą musi wziąć różne warianty pod uwagę" – podkreślił minister.

Nowak poinformował też, że GDDKiA przygotowuje plany objazdów tego odcinka na wypadek, gdyby wykonawca nie zdążył udostępnić go kierowcom na mistrzostwa. Zaprezentuje je opinii publicznej 16 maja. Dodał, że autostrada A2 poza odcinkiem C "jest praktycznie gotowa", a postęp prac duży. Mimo to obawia się, że wykonawca przegra ten wyścig z czasem. Podkreślił, że w przypadku pozostałych odcinków autostrady ryzyko, że nie będą przejezdne na mistrzostwa, jest znacznie mniejsze niż w przypadku odcinka C.

Szef resortu zdaje sobie sprawę, że będzie rozliczany przez premiera i opinię publiczną z przygotowania infrastruktury transportowej na Euro 2012. "Wszystkie opóźnienia i problemy związane z budową autostrad biorę na klatę, jestem w stanie z każdego odcinka i z każdej pracy, którą wykonujemy, odpowiedzialnie się rozliczyć. Ale myślę, że na to przyjdzie czas po Euro. Dzisiaj trzeba ciężko pracować" - dodał Nowak.