Kierowcy mają przejechać nowo wybudowanym odcinkiem autostrady A1 pomiędzy Strykowem a Tuszynem w sierpniu przyszłego roku. Wydaje się jednak, że termin ten jest nierealny z powodu kłopotów generalnego wykonawcy, firmy Polinex-Mostostal, ze znalezieniem partnera do realizacji inwestycji.

Przypominamy, że kilka tygodni temu plac budowy opuścił Strabag, który jako podwykonawca miał zająć się budową mostów i wiaduktów. Bojąc się o terminowe zakończenie zaplanowanych prac oczekiwał zapewnienia od GDDKiA, że otrzyma zapłatę za wykonane prace, a gdy ta odmówiła – zszedł z budowy.

Kto dokończy budowę autostrady A1?

Tymczasem Polimex-Mostostal ma duży kłopot ze znalezieniem partnera, który pomoże w dokończeniu autostrady. Źródło problemu tkwi w płatnościach. „Przede wszystkim chodzi o sposób zapłaty. Firmy chcą, aby to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapłaciła im bezpośrednio za wykonane prace, a nie poprzez Polimex-Mostostal, który - jak wiadomo - ma spore problemy finansowe” - mówi anonimowo przedstawiciel jednej z dużych firm budowlanych.

Ponadto firmy oczekują, że otrzymają pieniądze za wykonane prace nawet w przypadku, gdy Polimex-Mostostal nie zdąży ze swoimi robotami w terminie.

Kiedy autostrada A1 będzie gotowa?

Przedstawiciele przyznają, że zaplanowany termin oddania 40-kilometrowego odcinka autostrady do użytku (sierpień 2014 r.) jest całkowicie nierealny. Aby to było możliwe, trzeba by było zaangażować ogromną liczbę sprzętu i ludzi – a to kosztuje. Przyszłoroczny termin jest nierealny, gdyż jest po prostu za krótki – wystarczy wziąć pod uwagę tempo budowania innych, podobnych odcinków autostrad.

Czy wykonawca zdąży z pracami?

Jednak zdaniem rzecznika firmy Polimex-Mostostal Pawła Szymaniaka, nadal jest szansa na zakończenie budowy w sierpniu 2014 r. „Na przełomie lipca i sierpnia powinna zapaść decyzja w sprawie naszego partnera, który pomoże nam wykonać to zadanie” - podkreśla. Zdaniem GDDKiA można zakończyć inwestycję w zaplanowanym terminie, choć „będzie to wymagało ogromnej mobilizacji wykonawcy i równie wielkiego wysiłku” – mówi Maciej Zalewski, rzecznik GDDKiA.

Za każdy dzień opóźnienia wykonawca będzie płacił 0,03% wartości kontraktu dziennie, czyli niemal 375 tys. zł.