W okresie 2008-2011 budowa nowych dróg i modernizacja istniejących (w sumie 1371 km) kosztowała blisko 79 mld zł. Wysokość refundacji z budżetu unijnego (łącznie z I półroczem 2012 r.) to 19,3 mld zł. Ze względu na różne okoliczności wysokość dotacji unijnej została zmniejszona o 464 mln zł, jednak drogowcy mogą wykorzystać te pieniądze, jeśli rozpoczną budowę dróg w bieżącym roku.

Kontrolerzy NIK zarzucają Dyrekcji, że w niektórych przypadkach podczas weryfikacji dokumentacji przetargowej urzędnicy nierzetelnie się z nią obchodzili, dzięki czemu wygrywały oferty o rażąco niskich cenach. Tak było np. w przypadku podpisania umowy z chińskim konsorcjum COVEC w sprawie budowy dwóch odcinków autostrady A2. Umowa z tym wykonawcą została zerwana doiero po 20 miesiącach, kiedy należności względem podwykonawców urosły do 117 mln zł.

Ze zbytnią liberalnością drogowcy odnosili się również do posiadania środków własnych przez wykonawców. Z tego powodu nie wyeliminowano z postępowań firm, których nie stać na realizację kontraktów na danym poziomie finansowym. Obrazuje to przykład spółki Dolnośląskie Surowce Skalne, która mimo że była w trudnej sytuacji finansowej, została wpuszczona na plac budowy opuszczony przez ww. konsorcjum chińskie. W efekcie spółka upadła, a koszty względem podwykonawców musiała przejąć GDDKiA. 

Jeśli chodzi o proces przygotowania inwestycji, to NIK dobrze ocenia działalność Dyrekcji. Poza nielicznymi przypadkami procedury administracyjne przebiegały sprawnie i były rzetelnie prowadzone. Kontrolerzy wskazali również na dobre zabezpieczanie interesów własnych inwestora, co przejawiało się w zrealizowanych czy trwających kontraktach precyzyjnym określaniem obowiązków i uprawnień stron, terminów płatności, kar umownych,  okresów gwarancyjnych, zabezpieczeniem należytego wykonania umowy. Zarzutem w stronę drogowców jest natomiast brak stosownych zabezpieczeń dla podwykonawców na wypadek niewywiązywania się przez wykonawców z ich zobowiązań finansowych.