Od 2007 r., w związku z możliwością pozyskiwania dotacji unijnych, a także z faktem, iż Polska miała być współgospodarzem Euro 2012, rozpoczęło się intensywne budowanie nowych dróg ekspresowych i autostrad. Wydaje się, że obecnie zmniejszyła się skala podejmowanych inwestycji drogowych, co ma poniekąd związek z zakończoną już unijną perspektywą finansową na lata 2007-2013.

Co czeka nas w tym roku?

W tym roku powinna się zakończyć budowa drogi ekspresowej S8 między Wrocławiem i Łodzią. Kierowcy pojadą także północną obwodnicą S17 Lublina, która zostanie oddana do użytku z poślizgiem.

W tym roku kilka inwestycji zostało ukończonych i oddanych do użytku w terminie, np. odcinek drogi ekspresowej S3 w województwie lubuskim.

Jest także wiele inwestycji, które po zerwaniu przez inwestora umowy z pierwotnym wykonawcą, kończy inna firma, np. ostatni odcinek na trasie autostrady A4 między Krakowem i Rzeszowem, czy droga ekspresowa S5 Kaczkowo - Korzeńsko w Wielkopolsce.

Do 2015 r. kierowcy będą musieli poczekać na dokończenie S69 z Bielska-Białej do Żywca, a do 2017 r. na oddanie do ruchu odcinka A1 Stryków – Tuszyn.

Nowa perspektywa budżetowa

Wedle oceny KE wystawionej w kwietniu br., Polska zajmuje ostatnie miejsce w Unii pod względem rozwoju transportu. W nowej perspektywie budżetowej rząd dał GDDKiA zielone światło na rozpisanie przetargów na budowę ponad 700 km nowych dróg ekspresowych. Do tej pory podpisano jednak kontrakty na jedynie 3 inwestycje; terminy pozostałych przetargów cały czas się przeciągają.
Resort infrastruktury zapowiedział, że do końca tego roku mają zostać ogłoszone przetargi na budowę 57 km autostrady A1 od Pyrzowic pod Katowicami do Częstochowy, prawie 1350 km dróg ekspresowych oraz 161 km obwodnic, co kosztować ma łącznie 72,3 mld zł.

Powolne rozstrzyganie przetargów w połączeniu z rządowymi obietnicami budzi coraz większy niepokój firm budowlanych – obawiają się one, że może to doprowadzić w efekcie do problemów z realizacją inwestycji.