Dobiegają końca konsultacje społeczne dotyczące prognozy oddziaływania na środowisko programu drogowego planowanego do realizacji na najbliższe 7 lat. Jednym z dołączonych do niego dokumentów jest prognoza natężenia ruchu na szybkich drogach na 2030 r. Okazuje się jednak, że konieczna będzie jej aktualizacja, gdyż już teraz natężenie ruchu na wielu odcinkach autostrad jest wyższe niż te spodziewane w 2030 r. Stąd obawy ekspertów, że drogi, które Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zamierza zbudować w najbliższej siedmiolatce, mogą mieć za małą przepustowość.

Natężenie ruchu wyższe od oczekiwanego

"Dane dyrekcji różnią się od prognoz koncesjonariuszy, ponieważ opierają się na pomiarach wykonanych w 2010 r. (GDDKiA prowadzi badania co pięć lat), natomiast prywatni zarządcy analizują aktualne parametry. Widać to zwłaszcza na przykładzie bezpłatnej poznańskiej obwodnicy, zbudowanej przed laty przez drogową dyrekcję, a obecnie zarządzanej przez Autostradę Wielkopolską (mającą koncesję na płatny odcinek Świecko — Konin). Spółka podaje, że natężenie ruchu na tym odcinku osiąga nawet 62 tys. pojazdów na dobę, a według jej prognoz na 2030 r. może wzrosnąć do 89 tys. aut. Według danych GDDKiA, ma być znacznie niższe — 71,3 tys. samochodów na dobę" - czytamy w "Pulsie Biznesu". 

Autostrady coraz bardziej popularne

Natężenie ruchu jest wyższe od oczekiwanego np. na płatnym odcinku autostrady A4 Wrocław-Sośnica, gdzie wg danych GDDKiA w maju br. wyniosło ponad 74 tys. pojazdów na dobę. Podobnie jest na innych trasach, dlatego prawdopodobne jest, że konieczna będzie rozbudowa autostrad.